W dniu 23.09.2024 r. Pan Krzysztof Madej – Absolwent „Mechanika” „WSKRZESICIEL” OLKUSKIEJ EMALII, skromny i niezwykle życzliwy właściciel Olkuskich Wyrobów Emaliowanych, która jest jedyną fabryką w Polsce, a piątą na świecie, która produkuje tego typu naczynia, odwiedził swoją Szkołę – ZS Nr 1 w Olkuszu, który obchodzi Jubileusz 125 lat swojego istnienia. Z zacnym Gościem wywiad przeprowadziła pani Iwona Rams.
Oto treść wywiadu.
Panie Krzysztofie, w którym roku ukończył Pan naszą Szkołę?
Ukończyłem pięcioletnie Technikum Mechaniczne 22 lata temu, tj. w 2002 r.
Moim wychowawcą w pierwszej klasie był Pan Anzelm Walnik a od klasy drugiej do piątej czyli maturalnej, moją wychowawczynią była obecna Pani Dyrektor ZS Nr 1 w Olkuszu Aldona Nowicka.
Jestem bardzo zadowolony z ukończenia naszej Szkoły. Edukacja, którą odbyłem w naszej szkole, miała ogromny wpływ na moje życie i przyszłość. Dzięki solidnym podstawom zdobytym w klasach teoretycznych i praktycznych, mogłem rozwijać swoje umiejętności oraz pasje. W szczególności cenne były zajęcia, które pozwoliły mi poznać procesy technologiczne oraz zdobyć praktyczne doświadczenie w różnych dziedzinach. Nauczyciele, którzy dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem, byli dla mnie inspiracją i motywacją do dalszego rozwoju. Dzięki tej edukacji zdobyłem umiejętności, które są nieocenione w mojej pracy i życiu osobistym. To, co osiągnąłem w zawdzięczam w dużej mierze tejże właśnie Szkole, a szczególnie jej Nauczycielom: Pani Aldonie Nowickiej – to osoba, która nie tylko przekazywała wiedzę, ale także inspirowała mnie do działania. Jej pasja do nauczania i zaangażowanie w pracę z uczniami były niezwykłe. Potrafiła dostrzegać w nas potencjał i motywować do pokonywania własnych ograniczeń. Dzięki jej wsparciu zyskałem pewność siebie i wiarę w swoje możliwości, co miało kluczowe znaczenie w mojej drodze zawodowej., Pani Marii Mitrus - która doprowadziła mnie do wyższego poziomu matematyki oraz Panu Adamowi Boreckiemu, Mój trener, który towarzyszył mi od dzieciństwa aż do szkoły średniej, miał ogromny wpływ na moją rozwój zarówno sportowy, jak i osobisty. Jego pasja do piłki nożnej była zaraźliwa, a umiejętność motywowania mnie do ciężkiej pracy i doskonalenia swoich umiejętności sprawiła, że pokochałem ten sport jeszcze bardziej. Zawsze stawiał przede mną wyzwania, które uczyły mnie dyscypliny, współpracy w zespole i radzenia sobie z porażkami. Dzięki jego wsparciu i wierze we mnie nauczyłem się, że ciężka praca i determinacja prowadzą do sukcesu. Jego wpływ pozostanie ze mną na zawsze, zarówno na boisku, jak i w życiu.
Bardzo dobrze wspominam swoją klasę. Miałem szczęście do kolegów, którzy byli życzliwi i pomocni – zawsze mogłem na nich liczyć. Cieszę się, że wiele z tych przyjaźni przetrwało do dziś. Mimo upływu lat wciąż utrzymujemy kontakt i możemy na siebie polegać, co tylko potwierdza, jak silne były te więzi.
Pamiętam swoje pierwsze zawody w piłce nożnej organizowane w Mechaniku. Uczestniczyły w nich młodzież od pierwszej do piątej klasy, a nasza klasa zdobyła pierwsze miejsce a byliśmy pierwszoklasistami. To było niesamowite uczucie, zwłaszcza że osobiście zdobyłem dwie nagrody: za najlepszego zawodnika i najlepszego strzelca. Jako kapitan drużyny odebrałem również nagrodę za pierwsze miejsce. Pamiętam, jak trener Borecki zażartował że w następnym roku nasza klasa nie będzie mogła brać udziału w zawodach, ponieważ znowu byśmy wszystko wygrali.
Bardzo mile wspominam szkolne apele – Drugim wspomnieniem, które szczególnie zapadło mi w pamięć ze szkoły średniej, są apele szkolne. Zawsze podobało mi się, jak szkoła kładła nacisk na patriotyzm, kulturę i tradycję. Te wartości były dla mnie bardzo ważne i cieszyłem się, że mogłem uczestniczyć w wydarzeniach, które promowały naszą historię oraz wspólne wartości. To budowało poczucie przynależności i świadomości narodowej, które towarzyszy mi do dziś. Choć w żadnym osobiście nie występowałem …
Całe życie chciałem grać w piłkę nożną. Po ukończeniu szkoły wyjechałem do Belgii, by spróbować swoich sił w piłce nożnej. Niestety, kontuzje pokrzyżowały moje plany, zmuszając mnie do zakończenia przygody z piłką Po powrocie do Polski dołączyłem do klubu w Proszowicach, a później grałem w kilku innych zespołach niższej klasy.
Ostatecznie powróciłem do Olkusza, gdzie rozpocząłem nowy etap mojego życia zawodowego, podejmując pracę w Emalii Olkusz Spółka z o.o.
Po rozpoczęciu swojej kariery zawodowej w Emalii Olkusz, gdzie przez 16 lat zdobywałem doświadczenie w branży produkcji naczyń emaliowanych. Zaczynając od działu kontroli jakości, stopniowo awansował i nauczyłem się wszystkich kluczowych procesów technologicznych. Po zamknięciu fabryki w 2018 roku, postanowiłem wykorzystać swoje umiejętności i wiedzę, otwierając własny zakład produkcyjny, Olkuskie Wyroby Emaliowane. Dzięki pasji do tradycji i chęci kultywowania lokalnego dziedzictwa, nie tylko kontynuuje produkcję, ale także dzieli się swoją wiedzą z młodszymi pokoleniami, organizując warsztaty i promując znaczenie kultury emaliowanej.